O nas
Wróżka Renata - Z pamiętnika wróżki cz. II
Wróżąc z kart wielokrotnie spotykałam się z przypadkami, kiedy ludzie całkowicie nie wierzyli, albo wręcz wyśmiewali karty Tarota, a po bezpośrednim kontakcie z nimi, przekonywali się, że coś w nich jest. Sama do tej pory nie wiem jak to się dzieje, że wróżby się sprawdzają i mają głęboki sens dla danej osoby. A jednak tak jest, ponieważ klienci wracają wielokrotnie prosząc o następną poradę, bo poprzednie im pomogły.
Kiedyś w firmie, w której pracowałam, poproszono mnie o przyniesienie kart, żeby powróżyć kilku osobom po pracy, na gruncie towarzyskim. Wróżyłam kilku osobom po kolei. Ponieważ wszyscy się dobrze znaliśmy i lubiliśmy, inne osoby też słuchały, nie było żadnych tajemnic ani spraw bardzo osobistych.
W międzyczasie po jedną z moich koleżanek przyjechał mąż i gdy zobaczył co robimy, głośno wyrażał swoją niewiarę w karty Tarota. Twierdził, że są to wszystko bzdury i niemożliwe jest przepowiedzenie przyszłości w taki sposób.
Sytuacja bardzo się zmieniła, gdy zaczęłam wróżyć jego żonie. Już nie pamiętam, co jej wychodziło z rozkładu, po jego minie jednak było widać, że wszystko się zgadza z rzeczywistością, mimo że były to rzeczy, o których nigdy mi nie opowiadała, wyczytane jedynie z kart.
I nagle ten pan, który wcześniej bardzo się spieszył i poganiał wszystkich, sam poprosił mnie o wróżbę. Nie bardzo chciałam mu wróżyć, bo nie lubię niedowiarków, lecz zgodziłam się. Był w przełomowym momencie życia, ponieważ właśnie stracił pracę i zastanawiał się nad otworzeniem własnej firmy. Moje karty Tarota precyzyjnie doradziły mu wybór wspólnika, moment rozpoczęcia biznesu, branżę a nawet przewidziały rozwój wydarzeń na następnych kilka miesięcy.
I tak człowiek zupełnie nie przekonany do kart Tarota uwierzył w ich moc. W ciągu kilku miesięcy założył firmę i zaczął zarabiać duże pieniądze. A do mnie po jakimś czasie przyszedł z kwiatami i kawą i gorącymi podziękowaniami za pomoc.